1. Gdy rzuciłem swój wór na zmarznięty dek, a d
Był styczniowy, mroźny dzień. e a
W wachcie było nas trzech: ja, Tom i Jack- a d
Dwóch do lin, jeden na ster. e a
Dmuchnęło z North-East na George's Bank a d
I czas zaczął szybciej biec. e a
Motor warknął raz, potem całkiem zgasł... a d
I wtedy zaczęło się. e a
Ref. Zabierz nas na ląd, a F
Pomóż znaleźć cichy port. e a
Tak daleko jest dom, a
Wręgi łamie sztorm. F
Zabierz nas na ląd. e a
2.Jack klnął jak szewc, cisnął korbą i rzekł:
"Co do diabła z tą maszyną?
Ile zdrowia przez Ciebie straciłem, nikt nie wie.
Doprowadzisz nas do ruiny."
Coraz mocniej dmucha, łódź steru nie słucha.
"Hej spróbujmy jeszcze raz!"
A dryf zwiększał się i wiedziałem, że
Obraca nas burtą do fal.
Ref.
3.Tom chwycił za topór, ciął fały i szoty,
A gdy nagle trafił w reling,
Splunął w morze i zbladł, twarz miał bledszą niż grad,
Co pokład już zaścielił.
Jeszcze raz resztką sił, do wiatru na parę chwil,
Tak niewiele brakowało.
I pamiętam że chciałem modlić się...
O więcej wody przed tą czarną skałą.
Ref.
4.Jack z wiatrem i prądem sztormować chciał
W szalejącej otchłani.
Łódź leżała na burcie, fala zakryła nas
I czułem, że koniec z nami.
Przez kilka chwil widziałem zgniły kil
I zwoje lin w spienionej wodzie.
Nie mogłem zrobić nic i w głowie tam myśl:
"Obym się nigdy nie urodził"
Ref.
5.Płyną prądy wieje wiatr, zawsze było tak,
Tylko głupiec chce z nimi się mierzyć.
Boże, pomóż tym co w morzu dziś są
i chroń tych co nie mogą przeżyć